Między Wisłą a Dunajem: o domach tańca słów kilka
Ruch domów tańca, inspirowany kulturą muzyczną i taneczną Węgier i Siedmiogrodu, narodził się na Wegrzech w latach 60-tych. Dla naszych „bratanków” ta zadziwiająca, masowa aktywność okazała się samooczyszczeniem i lekarstwem na unifikację i estetykę epoki gumofilców. Ta samorodna – jak wino tokaj – kulturowa fermentacja, przywróciła smak i równowagę w krajobrazie. Poczucie identyfikacji z miejscem, z którego się wyrasta, wspólnotowość, która nie wyklucza szacunku dla odrębności, lecz buduje tolerancję – to wymierne i zauważalne pozytywne efekty edukacji węgierskich domów tańca.
Polski ruch domów tańca odwołuje się m.in. do doświadczeń węgierskich. Zainicjowany u nas trzydzieści lat później, miał jednak inne podłoże kulturowe. Polski „sprzeciw ideologiczny” przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wyraźnie zapisał się w poezji (Nowa Fala) i w aktywności teatralnej: od politycznego teatru literackiego (Teatr Ósmego Dnia) po teatr Grotowskiego, Gardzienice Staniewskiego i pochodne ruchy parateatralne (Teatr Wiejski Węgajty, Teatr Sejneński i in.). W wyraźny sposób przywoływano tu kategorię ludowości jako istotną, pierwotną wartość kulturotwórczą. Podłożem zjawiska nie był tu jednak sprzeciw polityczny, czy wola identyfikacji, raczej sprzeciw estetyczny i upodobanie do antropologicznej wykładni świata. Aktywność polskich domów tańca, powstałych pod koniec lat dziewięćdziesiątych, to w pewnym sensie również wynik sprzeciwu. Już nie wobec politycznej doktryny, a bardziej wobec lansowanego przez media systemowe modelu kultury masowej. Z różną regularnością, pod różnymi adresami i szyldami w Polsce działało i działa kilka domów tańca, m.in.: w Warszawie (od 1995), w Krakowie (od 1998), w Poznaniu (od 2001). W kolejnych latach pojawiały się inicjatywy (m.in.) w Olsztynie, Wrocławiu, Lublinie, Suwałkach, Gdańsku, Toruniu. Podobną działalność, choć bez zbieżności z nazwą „dom tańca”, lecz pod szyldem „domu ludowego” prowadzą ośrodki na Podhalu: w Bukowinie Tatrzańskiej i w Kościelisku. Szczęśliwie: tradycje wielopokoleniowego muzykowania przetrwały tam do dzisiaj, nie mają więc charakteru rekonstrukcji, są praktyką niemal codzienną i wciąż obecnym elementem krajobrazu kultury lokalnej.
Krakowski Dom Tańca powstał w 1998 roku i zrazu – bardziej niż „domu” – przybrał formę „taboru”. Stał się projektem wędrującym, działając w oparciu o grupę miłośników muzyki tradycyjnej i rozmaite instytucje, które dla inicjatywy tej zechciały wykazać przychylność. Pierwsze spotkania z tańcem tradycyjnym pod szyldem Krakowskiego Domu Tańca były inicjatywą zespołu Muzykanci, jednej z pierwszych grup w kraju oddanej poszukiwaniom, próbom rekonstrukcji i praktyki pieśni i tańców tradycyjnych kręgu tradycji środkowoeuropejskich. Pierwszym przytułkiem i miejscem spotkań Krakowskiego Domu Tańca był Teatr Bückleina (1998). Współpraca z Bückleiniem i Polsko-Bałkańskim Stowarzyszeniem KOLO zaowocowała koncertami, które w przestrzeni dawnej sali teatralnej gromadziły (w porywach) po kilkaset osób. W ramach inicjatyw KDT pojawili się m.in.: serbscy tykwiarze, Teresa Mirga z zespołem Kałe Bała i Muzykanci, których udziałem było m.in. prowadzenie cyklu warsztatów polskich tańców tradycyjnych.
W 1999 Dom Tańca zagościł w Klubie Muzycznym „Chimera” przy Gołębiej 2 w Krakowie. Słynne do dziś Piątki w Chimerze, ogniskowały stałych amatorów tańców tradycyjnych przy żywej muzyce. Warsztaty polskich tańców tradycyjnych prowadzili Muzykanci (Hałasowie i Słowińscy), grywając też regularne zabawy taneczne. Klub w „dawnej” Chimerze gościnny był też dla zespołów grających muzykę irlandzką, nowy folk południowo-wschodniego pogranicza, z czego szczególnie ciekawa okazała się gruzińsko-ukraińska fuzja: Zumba Land (m.in. Gija Dżaugaszwili vel PanGar), Zaza Korinteli, Walentyn Dubrowski). Z eksperymentów celtycko-amerykańsko-żydowskich, po latach jako ciekawy jawi się No Borders Stefana Puchalskiego. Repertuar spotkań spod znaku Krakowskiego Domu Tańca z założenia opierał się na porządkującym rzeczywistość rytmie obrzędów świeckich i religijnych i dorocznym kalendarzu przyrody. Trzeba jednak dodać, iż granica formy warsztatów, koncertów i zabawy ludowej w spotkaniach KDT w Chimerze była zazwyczaj dosyć nieostra.
Od 2000 roku aktywność KDT splata się też z festiwalem ROZSTAJE. W ramach Klubu Festiwalowego, jak też odrębnych przedsięwzięć Krakowski Dom Tańca gościł zespoły m.in. ze Słowacji (Dudvach), z Moraw (Maly Beskid), Huculszczyzny (Tafijczuki), Węgier (Maskaras, Kalyi Jag), Siedmiogrodu (Haromsek), jak też z USA (Clog America) i Francji (koncert Stephane Delicq’a – mistrza muzyki tanecznej i wirtuoza akordeonu diatonicznego).
W roku 2002 i 2003 Krakowski Dom Tańca gościł w teatrze Groteska w Krakowie. We współpracy z Centrum Węgierskim Cracovia Express w Krakowie zrealizowano cykl regularnych zajęć warsztatowych, koncertów i odrębnych sesji muzycznych. Cotygodniową naukę podstawowych kroków i tańców Polski centralnej i Podkarpacia (polki, oberki, trojaki, czardasze) prowadziła Joanna Słowińska (gospodarz Krakowskiego Domu Tańca), a raz w miesiącu w formie warsztatów tańca prezentowały się zespoły z innych krajów Europy Środkowej. Zajęcia taneczne prowadzili m.in. Muzicka & Draguni (Dom Tańca z Bratysławy), Muzykanci (polskie tańce tradycyjne) Beata Palya i Karpatia (Węgry), Teatr Tańca Haromsek (Siedmiogród / Rumunia), Teresa Mirga i Kałe Bała (Spisz; pieśni i tańce cygańskie), Leon Blank (Szwecja; tańce żydowskie) i zespół Di Galitzyaner Klezmorim (Kraków). W ramach koncertów KDT prezentowaliśmy też cykl pieśni pasyjnych (polskie, cygańskie, łemkowskie), jak też nowe i zapomniane kolędy polskie (Muzykanci) i węgierskie (Makam z Budapesztu).
W kolejnych latach działania styczne z ideą domu tańca w Krakowie to m.in. inicjatywy Moniki Dudek (Tancuj.pl) z akcentem na tańce i pieśni regionu krakowskiego, Pawła Płaszczaka (Folk w Krakowie), Jacka Skoczka (Muzyki i Folklory) – skupione wokół wątków polskich tańców tradycyjnych i liczne projekty Stowarzyszenia Rozstaje, realizowane m.in. w ramach kolejnych edycji festiwalu Rozstaje (Wyszegradzki Dom Tańca, Szkoła na Rozstajach), jak też w formie projektów odrębnych. W 2010 idea ta przybrała formę Małopolskiego Domu Tańca – cyklu warsztatów i koncertów przybliżających muzyczne tradycje Polski, Słowacji, Węgier, ale też Irlandii, Gruzji, Indii; projektu edukacyjnego dla wszystkich zainteresowanych muzyką tradycyjną w jej postaci niekomercyjnej.
Dom Tańca Kraków / klub Strefa
W ostatnich latach idea 'táncház' w Krakowie to intensywne działania edukacyjne towarzyszące kolejnym odsłonom festiwalu EtnoKraków/Rozstaje i regularne spotkania taneczne w klubie Strefa, który w kontekście programu edukacyjnego i koncertowego stał się de facto całorocznym klubem festiwalowym EtnoKraków/Rozstaje. Krakowski klub Strefa założyli w roku 2016 Joanna i Jan Słowińscy i jest to w ostatnich latach jedna z najaktywniejszych scen muzyki etno i muzyki improwizowanej w Polsce. To również: przestrzeń spotkań i warsztatów środowisk skupionych wokół tańców tradycyjnych: polskich, słowackich, węgierskich (projekt: Między Wisłą a Dunajem), wokół inicjatyw forró, blues, kizomba, balfolk. Propozycje klubu Strefa styczne z ideą Krakowskiego Domu Tańca to również Warsztaty krakowiaka prowadzone przez Kasię Chodoń, warsztaty polskich tańców tradycyjnych Piotra i Bogusławy Zgorzelskich, warsztaty tańców włoskich Vittorii Agliozzo, potańcówki ze świetnymi kapelami polskiej sceny etno (Muzykanci, Malisze, Raraszek, Tadiriundum, Kapela Na Krzywych Dźwiękach, Pokrzyk, i.in.) i goszczących w klubie artystów ze świata, warsztaty pieśni tradycyjnych (prowadzili je m.in. Joanna Słowińska, Sofia Herian, Kasia Dudziak, Svetlana Spajić, Branko Tadić i in.). Od roku 2019 Strefa jest też miejscem cyklicznych spotkań FonóKraków – stanowiąc krakowską scenę słynnego budapesztańskiego wydawnictwa Fonó i zarazem jednej z najbardziej zasłużonych inicjatyw działających na rzecz odrodzenia i promocji węgierskiej muzyki tradycyjnej w skali ostatnich dekad.
Ruch domów tańca rozwija się z różną dynamiką i w różnych ośrodkach w Polsce od ponad dwóch dekad. Niezależnie od rozstrzygnięć, czy stała gotowość sprzeciwu i kontestacji, z której przed laty wyrósł – jest jego siłą, czy słabością – ruch ten stanowi dzisiaj jeden z ważniejszych, ożywczych, kreatywnych nurtów współczesnej polskiej kultury muzycznej.
[Jan Słowiński]